Z Nosorożca starego ową subtelnością,
Co się do Motylicy umizga i wdzięczy,
Ze startowego boksu wystrzelił i rozciął
"Masarzysty" tasakiem fałd powietrza spięty.
W tropikalnych moczarów płycizny wtargnąwszy,
Gdzie horda dziwadełek, wampiry i strzygi,
Szorstkim swoim ozorem rozgarnia przekąski -
Najstraszliwszą wybierze, nim wznowi wyścigi.
Może Mu się wydawać, że jest taki szybki -
Wszystkich w tyle zostawi, nikt go nie dogoni,
Lecz dietetycznych razów poczuje wnet brzytwy,
Ślimaków Go dopadnie mściwy peletonik.
Za bok się prawy łapiąc, dyszy: "Moja rada
Brzmi: surowego mięsa nigdy nie podjadaj."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz