środa, 6 listopada 2019

Myślę, że jednak drobnoziarnistym...

Warstwy szybko znikają kolejne. Duszący
Opar zdarzeń wykrytych jeszcze się nie zjawił.
Wirują cząstki rude, biegu nie ukończy
Żadna z owych czempionek. Ciche dźwięki wrzawy

Czynionej, gdy asysta nieoczekiwana
W trzytuzinkowym składzie właśnie mnie dopadła
(a chciałem po kryjomu, na spokojnie, z rana),
Dotarły już do bębna, młota i kowadła.

Przechwytują odpryski niektóre, albo też
W kosmodrom tenisowy łapią, żeby odbić
Złości piłki kanciaste w mą stronę. Pokotem
Legli zwycięzcy dawni, władcy miękkich podbić.

Wśród tumanów, zawieruch, które sam wzburzyłem,
Krztusząc się przeuroczo, wciągam lotną siłę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz