piątek, 13 marca 2020

Nie ufam Surwerom nawet kiedy przynoszą mi lajki

W holu, na karimatach skrycie rozespanych,
Dyżurują adepci do Służb Wywiadowczych.
Wtajemniczeń podstawy zdobywają, ściany
Wspinaczkowe wciąż zdobią w setki futer owczych.

Po półkwadransach drzemek, szkoleni w pobudce
Nagłej, w twardości kwarców zbroją swoje zęby.
Skany łowisk pionowych kodują pokrótce
Wytrychem z siedmiu bitów, wnosząc w depesz zręby.

Namiarów, co tu przyszły, nawet teraźniejszy
Rozkaz Admiralicji niezdolny skasować.
O'Gary* w las poszły! Napełnić najmniejszy
Choćby trzeba nim Księżyc w zaSłońce się schowa.

A mięso z zagryzionej przed świtem pekari
Podzieli ich Szefowa, słynna Mata Kari.

----------------------------
(*) mogłoby to być imię własne, jednak apostrof (') stanowi wskazówkę dla lektora/ki aby przy ewentualnej recytacji spróbował(a) jakoś uzupełnić 'deficyt sylab'



.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz