czwartek, 30 kwietnia 2020

Kapsle (od szampana) zwiększą przyczepność do murawy

Od progu już się cisną, w obuwiu niezmiennie
Z nóg do nóg przekładanym, rwetes nieustanny
Czyniąc, studentów hordy, aby potajemnie
Uśmiech skraść tutaj Głównej Dyrektor*, Adrianny.

Lecz Ona ciągle marzy, by z tym Nocnym Panem,
Po dachach skacząc spędzić nocy choć połowę.
Zawsze boso - w tenisa grać nie chce. Wyprane
On też w domu zostawia swe meszty Markowe.

Szczęściem Stanów Prezydent, takich Zjednoczonych,
Na boisko już wbiega w stroju idealnym
Od stóp zawsze począwszy. W cztery świata strony
Parę butów wyrzuci w geście triumfalnym.

Na rozgrywce sportowej, we właściwym czasie,
Skupić wreszcie uwagę Pani Ady da się.

-----------------------------
(*) Tak, wiem że teraz powinno się stosować formę żeńską, ale tak mi wers się ułożył. Trudno, jakby co to możecie mnie nazywać 'poetką'.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz