Przed znaczeń wypalonych na skórku wyblakłym
Przeciągi histeryczne z trudem się dziś wciśnie
Przedfioletu ugięciem niepisany zachwyt,
Jak w błot pozimnych zwały wątpiący przebiśnieg.
Nieb nawet i tysiące przyjmie w swojej bieli
Nieskłonna do rozszczepień bezczynności czasza.
Niebywałe świadectwa wydać się ośmieli
Każdemu z półprzechodniów, który się naprasza.
Rozwiedzionych przez alej, dróg tysiące bocznych,
Roszczeniowym napędem wewnętrznie wzruszonych.
Rozterkowych przeorań średnio cichy okrzyk
Bezdotykowo pomknie w dół, w łodyżek strony.
Zebrawszy swe spierzchnięcia, w gleby tchnąwszy grudkę,
W rodzajowo neutralnym węźle fałdy utknie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz