czwartek, 20 sierpnia 2020

Niervana, herbaciana

Odskłębień, zadumieniem trochę zbyt przyjrzałych,
W pokrywki lśniącej gładzi nawet samym sobie,
Wolno przeciągające zlepki się zebrały,
Czas kradnąc w dopieczonej im cierpkiej ozdobie.

wtorek, 18 sierpnia 2020

Zasadza się z kwaśną miną

Poprzestawiać niektóre sztabki tu domina,
Szczególnie na tym ostrym rozboju zakręcie,
Wypada nie zapiąwszy pasów, rozpoczyna
Niebytu walny zabieg, wymienia za klęcie.

poniedziałek, 17 sierpnia 2020

Wtedy my się wtopimy do reszt

Dyszące przedostatnim jednak płuco ledwie
Lewym, lekko przetartym w swych metabolizmach,
Czarnym - czy najtrudniejszym? Wszak przedwczoraj we dwie
Znów pod schody zaczęły, choć się nie chcą przyznać.

niedziela, 16 sierpnia 2020

Sam w zawieszeniu a wymierzy

Pięknie już zakwitają pąki nieróżane,
W mikrometrach mierzone, jak żądają czasy.
Na wirażu postępu szybką biegu zmianę
Z energią wbić potrafią w nagły wzrost biomasy.

sobota, 15 sierpnia 2020

Półdzielni pod skrzydłem

Przydomków się dorobić zdołał co niemiara
W długiej swojej karierze podwórkowy macho.
Niejedna już poległa w starciu z nim ofiara,
Ciągle "Ziarna i igrzysk!" tłumy gapiów gdaczą.

piątek, 14 sierpnia 2020

Nie że za wysoko...

Barw, których nie wymienię, że wystarczy w żółtych
Promieniach je zobrazić, strzępki lecą bryzgów
Z projektorki poruszeń, tu na środku półki,
Niespadającym rojem indeterminizmu.

piątek, 29 maja 2020

Ostrożny odbiór ostrości wzglądu

Przed znaczeń wypalonych na skórku wyblakłym
Przeciągi histeryczne z trudem się dziś wciśnie
Przedfioletu ugięciem niepisany zachwyt,
Jak w błot pozimnych zwały wątpiący przebiśnieg.

sobota, 23 maja 2020

W najwyższej warstwie pomyj przeczystych

Nieżyciowa okrutnie, chociaż biogeniczne
Procesy wszczynająca, fala dziś uderza,
Wplatana w herbaciano-kawowe wytyczne,
Skrzywione jak od wieków gnie się Krzywa Wieża.

czwartek, 7 maja 2020

Zwykły spacer podwiejski (ale biegiem (trzecim))

Z piersi znów się wyrywa, pędzi, gna, ucieka
Przed szarą codziennością, sama czasem goni
Słońca mały promyczek, nowa myśl człowieka,
Drogą, lasem, w powietrzu lub w jeziora toni.

poniedziałek, 4 maja 2020

Nie kora róż lecz drzew owocnych

Na łodyg ostre końce, wyschnięcie strzelistych,
Jak wodociągów skansen starej wieży ciśnień
Dostojność prezentuje, niechybne domysły
Nadziewać już zaczęły bezpestkowe wiśnie.

sobota, 2 maja 2020

Szereg owi chłopi kują, póki zimny

Wzburzonej porządkowań fali, ściśle wstępnie,
Jak wstąpił prolog pierwszej części introdukcji,
W zleżeniu przerdzewiała góra się dziś zlęknie.
Najstarszy nawet ugnie się pręt piękny, smukły.

czwartek, 30 kwietnia 2020

Kapsle (od szampana) zwiększą przyczepność do murawy

Od progu już się cisną, w obuwiu niezmiennie
Z nóg do nóg przekładanym, rwetes nieustanny
Czyniąc, studentów hordy, aby potajemnie
Uśmiech skraść tutaj Głównej Dyrektor*, Adrianny.

środa, 29 kwietnia 2020

Niektórzy tym nawet serfują

Roślinki sympatyczne, tak zwane dmuchawce - 
Nawet z okna ten widok łatwo mnie poruszy,
Gdy kwitną. A jak siądę przed domem, na ławce,
Aromat ich subtelny lekiem dla mej duszy.

wtorek, 28 kwietnia 2020

Atak na informacyjną zdolność dowództwa? A gdzieżby!

Czy wyglądać wciąż będę, kiedy niespodzianie
Ważniak jakiś się zjawi lub tak zwana "szycha"?
W obejściu kulturalnym moim tu przystanie,
Spojrzy jak rzeczywistość nadal się rozsycha?

poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Kto wie, licz kadzie ładnie (na wszelki wypadek)

Z emfazą odpowiednią trzeba deklarować
Na trzech a nie na pięciu (choć od 'dwa' liczonych)
Strunach nadwrażliwości wiersz ten by od nowa
Długim na stykach lśnieniem pomknął w świata strony.

niedziela, 26 kwietnia 2020

Po drugiej stronie lądów istna...

Solo w Oku rozpoczął, na gryfie stępionym
Od przestrojeń nachalnych, Niedzielny Basista.
Ze szczytu zamarzniętej tafli wszystkie strony
Światła Mu pokazuje Aurelia Przeczysta.

piątek, 24 kwietnia 2020

Ten mały schodek może być Wielkim Stopniem

Z takich, nawet rozsądnych, doniosłych przedsięwzięć
Gdyby mi najważniejsze przyszło wybrać teraz,
Kryterium dość rzetelnym będzie, jak ode mnie
Strach przed własną nicością pomaga odpierać.

czwartek, 23 kwietnia 2020

Na przedostatniej rolce, deficytowo

Pokrywy, nawet śnieżnej, formę mi przywodzi
Na myśl niespalinowy ale twórczy napęd
Popychać mnie już zaczął, wśród odczuć powodzi,
Wczesnym rankiem, gdy białą podnosiłem klapę.

wtorek, 21 kwietnia 2020

A tego mi morze najbardziej...

Dlaczego wciąż nie mogę wyrwać się z tej matni?!
Wyobraźni wytworów srebrzyste okruchy
Rozsypuję znów wokół. Zaiste ostatni
Dureń dojrzeć by zdołał, jaki jestem głuchy.

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Na grzechotce też możemy zaoszczędzić

W oczku, chociaż nie wodnym, chciałbym się dziś przejrzeć,
Jednym, dość szybkim ruchem przedtem wytrząsnąwszy
Z kieszeni swoich wszystkie sympatyczne węże -
Niech biegną do pobliskich, ciemnych, leśnych gąszczy.

niedziela, 19 kwietnia 2020

Kiedy wersje wy tutaj, wiele dni?

Gdybym dzisiaj znów sprawić niespodziankę jakąś
Zechciał ostatniej z wszystkich sióstr niemiłosierdzia,
Desant wiedzy bym wznowił sekretnej lub zaczął
Ciemno-cichym sposobem którąś inną wnerwiać.

sobota, 18 kwietnia 2020

Głośno albo donośnie - zresztą i niezbyt atrakcyjnie

Gdyby z wszystkich wykonań kwartetów udanych
Bilety zebrać, kwity, nawet paragony,
Podłogi nimi zasłać, pooblepiać ściany,
I tak niezdolne przykryć siódmej, trudnej strony.

piątek, 17 kwietnia 2020

Die Hard(e) Stücke

Pomruki dobrowrogie, od których w posadach,
Nawet i dobrze płatnych, drżą tu mury twierdz już,
Lewą ręką na stolik przejrzysty wykłada
Sam właściciel kasyna (dla przyjaciół Sergiusz).

czwartek, 16 kwietnia 2020

Siła wyboru odgórna

Przykłady przysuwane ku sobie tak chętnie,
Jak się zeschnięte liście przygarnia grabiami,
Na kartkach opisuję, które jednak się tnie
Łatwiej jakoś gdy z sobą jesteśmy tak sami.

środa, 15 kwietnia 2020

Wy buchalterzy, skracacie zasięgi a w księgi kto wierzy?

Na parapetów płaskich rozległym przestworzu
Przystawek nadmiarowych znów bateria płonie.
Bezbarwnych w matowości swojej szarych pożóg
Setki już widywano na wąskim balkonie.

wtorek, 14 kwietnia 2020

Okoliczności ciekawe ale rzeczywistość dyspersyjna

Predykcyjnych wysiłków jałowość jaskrawa
Z każdego już zakątka mej pracowni bije.
Spłaszczeń krzywych wiadomych beznadziejna sprawa
Sprawia, że w rozrzutności bagnie tkwię po szyję.

sobota, 11 kwietnia 2020

Któryś odpływ Morza Stałego

Przyczynowo-skutkowych połączeń strumienie
Może nieco zwalniają biegi w czasie suszy.
Okazje są to jednak, gdy nieco odmienię
Ich dna. Struktury twarde spróbuję znów wzruszyć.

czwartek, 9 kwietnia 2020

Droga równa a coraz ociężalej

Pomysły i pragnienia, tak bardzo dziecięce,
Zbieram, kolekcjonuję, przechowuję coby
Apetytom hołdować (smaczniej, słodziej, więcej),
Siebie stale po nowe posyłać zasoby.

sobota, 4 kwietnia 2020

Szczerbić miecz o kamień

Od tak dawna planuję jakieś przedsięwzięcie,
Choćby w swoim ogródku zasiać coś na grządce.
Imperatyw działania tkwi wciąż we mnie święcie,
Sygnały mi posyła co rano naglące.

piątek, 3 kwietnia 2020

Róża trze na drobnym kolcu

Skupienia mi dziś trzeba nad mą własną drogą,
Którą podążam stale, nawet drepcząc w miejscu.
Z koncepcją swoją cienką, rzec można ubogą,
Pożytku tyleż niosę w świat, co i zamętu.

czwartek, 2 kwietnia 2020

W Towarzystwie Właściwej Aprecjacji

Jakże się ucieszyłem z tej dzisiaj wizyty
Po latach, nawet wiekach zda się, mi ją składasz
Wdzięczności Twej wyrazy, donośne zachwyty
W kuchni moich uczynków jak wonna przyprawa.

środa, 1 kwietnia 2020

Tertio: a pri nie-lis(y)

Trzy łopaty wetknięte w lekko obły stożek,
A może nawet pryzmę usypaną z ziemi,
Lotniczy mistrz (a ładne przy nim panie hoże)
Rozkręci tak, że ton ich wszystkich tu oniemi.

czwartek, 26 marca 2020

Na prążku nadmiarowym

Ciężary dźwigać, może nawet dosyć spore,
Zaskakująco lekko mi przychodzi, słodko
Do siebie się uśmiecham, z rozbawieniem biorę
Eksces zadań, sylwetkę swą poszerzam wiotką.

środa, 25 marca 2020

Oni czekają na nas*

Przygodnych spotkań czasem pora przypadkowa
Korzystną się okazać może dla mej duszy,
Która tkwi wciąż zaspana w bierności okowach,
Czeka na wychylenie, które ją poruszy.

wtorek, 24 marca 2020

Serce nie ze spiżu

Wyrzec parę zdań muszę, gęstą przerwać ciszę,
Na przedprożu objawień wisi już od dekad.
Sama jedna? A skądże! Ja z nią razem wiszę,
Kiwam się prawo, lewo, decyzję odwlekam.

poniedziałek, 23 marca 2020

Już obcęgi do gwoździa przyłożone

Dlaczego znów rozrzucam, jak na wietrze liście,
W przyczynkowości miernej ciężkie operandy,
Podczas gdy znak właściwy wciąż mi obcy - iście
Zbrodniczy dla mej wiary, jak herszt łotrów bandy?

niedziela, 22 marca 2020

W ubity śnieg zapadnie wieczór

Przemian, może znaczących, głębokie pokłady
Eksplorować dziś muszę w swojej naiwności.
Bez tego znów nie ruszę, o cal nie dam rady
Przepchnąć graficznej kłody w stronę zwykłych gości.

sobota, 21 marca 2020

Wciąż jeszcze wiszę patrząc na klawisze

Na ścianie tuż przede mną Czasem rysowane -
A i w ultrafiolecie, więc widzialne słabo.
Najwięcej ich się zjawi dopiero gdy wstanę,
Przechadzkę swą znów zacznę po pokoju żwawą.

piątek, 20 marca 2020

Na pas z tart owych! 3,2,1,...

Nawet solarny panel dostarczyć nie zdoła
Pędu, tak niezbędnego śródwiejskiej rakiecie -
Pusta podczas wakacji ziemniaczana szkoła
Wszystek agrest pochłonie a porzeczki zmiecie.

czwartek, 19 marca 2020

Łan ciuchów - nie zerwij sznura!

Rowerzyści zmieceni falą niewidoczną -
Ich wyładowań nadal nieznana przyczyna -
Na trójdzielnym tarasie niebawem odpoczną,
Gdzie rutynowy seans właśnie się zaczyna.

środa, 18 marca 2020

Na fali czasu pod prąd się nie da

Hałd wielkich dziś nie widzę, świadectwa utlenień
Nad oceanem krzywdy płaską tworzą plażę.
Pod naciskiem stóp bosych w zapis bólu zmienię
Zażużloną powierzchnię faktur przeobrażeń.

wtorek, 17 marca 2020

Krzywo z mostu a proste jak Słońce

Na ławę wyłożony w pięknej porcelanie,
Niezbity (tak, jak nie śmiem rozbić filiżanki)
Argument przed mym Sądem Wewnętrznym dziś stanie,
Gdyż zwykły jest to czynić w czwartkowe poranki.

poniedziałek, 16 marca 2020

A tknij tylko...

Przepiękna Cukierniczka przed mymi oczyma,
Kształtną tak Jej sylwetkę podziwiam od rana
Przez szybę wystawową - stała to przyczyna,
Że fantazja do życia budzi się zaspana.

niedziela, 15 marca 2020

Tytuł ja tam wolę krótki

Nad okiem nie za morskim znów sobie przysiadłem
Z wierzby gałązkę cienką scyzorykiem strugam,
Jednak nie wzdłuż a w poprzek, gdyż z fantazji nagłej
Z jej kory mi obierka potrzebna dziś długa.

sobota, 14 marca 2020

A won, rapsodie grać!

Gdyby do wczesnych godzin poranna dyskusja
Przeciągnąć się znów miała w palarnianej hali,
Kapitulacji symbol Druhna Złotousta
Z ognia wyjętym rusztem na froncie wypali.

piątek, 13 marca 2020

Nie ufam Surwerom nawet kiedy przynoszą mi lajki

W holu, na karimatach skrycie rozespanych,
Dyżurują adepci do Służb Wywiadowczych.
Wtajemniczeń podstawy zdobywają, ściany
Wspinaczkowe wciąż zdobią w setki futer owczych.

czwartek, 12 marca 2020

Stumilowa droga do Przyjaciela

Nie widzieliśmy się już w sumie dosyć długo
A Jego nową Chatkę tylko z opowiadań
W słuchawce znam. Czas płynie wciąż szeroką strugą,
Na wspomnień kalendarzu sam kartki przekłada.

środa, 11 marca 2020

Narąbane? Kto wie - wióry leciały...

Na konary, gałęzie, leciutko wskakuję,
Owoc, chociaż dość twardy, mocno w łapkach dzierżąc.
Zapobiegliwość moja w końcu procentuje,
W końcu każde z nas lubi mieć spiżarnię pełną.

wtorek, 10 marca 2020

Miętę konserwową podawać przed zupą

Skoro szycie ostatnio tak Im dobrze poszło,
Dostali, w igelitu gąszczu wytropieni,
Do naprawy pęknięte śródosiowo wiosło -
Zdążyć muszą nim bzu się kępka zarumieni.

poniedziałek, 9 marca 2020

Każdy orze łaskę (pańską) jak może

Na niebosiężny niemal wspiąłem się szczyt dumy -
Na szczęście ciągle sprawna moja nawigacja.
Stosowne pozjadawszy uprzednio rozumy
Wiem, że z trwogi przede mną szara drży już racja.

niedziela, 8 marca 2020

Inicjał W. zobowiązuje - ja też jestem poetką

Wymknął się gdzieś po cichu. Jak na niego wcześnie
Wstał dziś a pokój widzę od zewnątrz zamknięty.
Ja i tak wiem, co knuje - podsłuchałam we śnie
Że jakieś znów planuje mi przynieść prezenty.

sobota, 7 marca 2020

Piorunem wystrzel w nadmiarowy dyszel

Skłębienia fioletowe dziś nadzieją ścisłą
Płyną nad wklęsłą niecką, nieco depresyjną,
W dobrej akurat porze, gdyż przed chwilą wyprzągł
Zastępca Stajennego maszynę dwuszyjną.

piątek, 6 marca 2020

Przyciskiem V1 rażę oponę tę

To już ostatnia prosta nim aplołdu chwile
Zadźwięczą, jak w rakiecie tenisowej naciąg.
Kółek czterech złączonych,* wraz z mym lśniącym grillem,
Przeciwnicy w lusterkach wstecznych nie zobaczą.

czwartek, 5 marca 2020

A, Renata! Masz ty narzeczonego?

Rozporządzeń najnowszych Główny Armat Urząd
Wydruki kolorowe partiami rozesłał,
By starokawalerstwa infekcję zbyt dużą
Powstrzymać, co uderza dziś w namiotów przęsła.

środa, 4 marca 2020

Wartko płynąc cel osiągnie. A środki (nie)czystości uświęci. (Do H..a z piątym)

"Panie, co tu tak wali? Miazmaty cuchnące,
Że powonienia narząd niemal mi odpada?
Na spacer człek się wybrał, odetchnąć na łące,
Spotkanego jak zawsze zagadnąć sąsiada,..."

wtorek, 3 marca 2020

Wynurza się auto - autorskie

O czym dziś mógłbym dumać na bruku niemiejskim,
Oglądając, przez znowu niedomyte okno,
Choć od wewnątrz, krajobraz swej duszy plebejski?
Słucham tylko jak zwątpień liście smętnie mokną...

poniedziałek, 2 marca 2020

Myśli domowe długodystansowe

Dla mojej kochanej siostry Anny,

Może w odległej Anglii ktoś się dziś uśmiechnie - 
Krewniak, nawet daleki lub jakaś rodaczka,
Gdy przemknie przez kontynent myśl, spisana wcześniej,
Wysłana bez koperty, stempla ani znaczka.

niedziela, 1 marca 2020

Najpierw należy obłożyć kamieniami

Snopów nierównoległych splot mocno chropawy
Pod niskim zadaszeniem zamyka paździerze
Przyciasno sprasowanych świadków dawnej sprawy,
Z lekka na śródokiennej podpartej niewierze.

sobota, 29 lutego 2020

Nie za gęsto, nie za drobno

W trójkąty lub w trapezy, czasem też i w kółka,
Sylwetkę mą wysmukla gdy przed lustrem stoję,
Jeden z tych, pod którymi gnie się moja półka - 
Jakże lubię się wtulać w ich mięciutkie zwoje!

piątek, 28 lutego 2020

O cenowy zjawy zjazd

Rozsiadła się wygodnie, gdzieś na Światła szczycie,
Niewidzialną czasami pomacha mi nogą.
Z dobrotliwym szyderstwem patrzy, jak w zachwycie
Niecnotliwym Jej aurę wdycham dziś ubogą.

czwartek, 27 lutego 2020

Trójzmianówka zmniejsza liczbę osobosekund

W dopołudniowym Słońcu nadziemne przekopy
W Księżyca stronę wolą zwracać swoje twarze
Widząc jak ogrodnicy, malowane chłopy,
Głównego Geodetę chcą znów składać w darze.

środa, 26 lutego 2020

Pełną garścią sypane, złocą się

A któż to takie piękne porozpinał sieci?
Pędy, pnącza, w ich krasie dumnie rozpłożone,
Miejsce znaczą spotkania, to gdzie zaraz wzleci
W szarości swojej śpiew mój prosto w nieba stronę.

wtorek, 25 lutego 2020

Projekcja wystarczająco drapieżna

inspirowane utworem "Burza letnia"
autorstwa Leopolda Staffa (1878 - 1957)

Śródnocny wiew gorąca ćmi jak szara wata,
Skłębiona w kąta rogu pokusa skrzydlata
Bezlitośnie odmierza wahnięć ciężkie razy,
Obszary zagrodzone, jałowe ekstazy.

poniedziałek, 24 lutego 2020

21 centymetrów a tak głośno syczą

Gdzie kandydatów roje w ciągu dnia chichoczą
W bezsufitowych łaźniach oraz audytoriach
Ściskając się za nogi, tam przeważnie nocą
Bez słowa się rozgrywa dyspersyjna orgia.

niedziela, 23 lutego 2020

Dziś wszystkich wita mina moja pogodna!

Óczuć, który przemyka co dzień przez mą głowę:
Radości, zadziwienia, smutku, czasem żalu,
Wyrazić chcąc znów sięgam po, zawsze gotowe,
Środki dzisiaj dostępne w sieciowym "socjalu".

sobota, 22 lutego 2020

Impresja (prawie) apolityczna

W prawobrzeżnym bezruchu lekko zatopiony,
Przez wylotowych ulic asfaltowe wstęgi
Klucząc, czasem zmieniając trotuarów strony,
Od wielkoświetnej w końcu uciekam mordęgi.

piątek, 21 lutego 2020

Nośność tematu przekracza nawet jego wyporność

Choć w napiętych jak zwykle na skraj możliwości
Bagażowych dziś łukach masła jest niewiele,
Dyżurny oberszaman wszystkich rannych gości
Zaopatrzyć sam zdoła tuż przed ich weselem.

czwartek, 20 lutego 2020

Wędkarz znów połknął haczyk?

Sitowie, tak obficie tu wyrastające,
Że każdy linii brzegu jard przede mną skrywa,
Sprawi, że znów nie zdążę przed wieczoru końcem
Zacumować swą łodzią, pełną tłustych przywar.

środa, 19 lutego 2020

"Można ciut ciszej?" - "Licz pan na Zawiszę!"

Normalnie szlag mnie trafi! Dzień, wieczór, to samo.
W warowni mojej blanki uderza bez przerwy
Powietrza mas spiętrzenie tuż za (cienką) ścianą,
Jak wojenna pożoga z wtórem setek werbli.

wtorek, 18 lutego 2020

Ocen wzrost zakończyć

Lucerny lub kostrzewy no i tych trójlistnych
Roślinek już łodyżki drę dzisiaj garściami,
By sałatkę przyrządzić dla przyjaciół bliskich,
Co się schodzić zaczęli drzwiami i oknami.

poniedziałek, 17 lutego 2020

O cen wzrost po trzecie

Siedziska ogrodowej huśtawki szerokiej
Odruchowo wybieram brzeg zazwyczaj lewy,
Kiedy przysiadam na niej, by pogodnym wzrokiem
Omiatać tu rosnące dziko ostrokrzewy.

niedziela, 16 lutego 2020

O cen wzrost po drugie

Wrażeń niesamowitych, które strugą gęstą
Przez furtkę już ogrodu płyną, szereg prosty
Wzmocni się, gdy odniosą w ich boju zwycięstwo
Namiętnie tu przeze mnie uprawiane osty.

sobota, 15 lutego 2020

O cen wzrost po pierwsze

Ku poznaniu dążenia, może i logiczne,
Trojakie odnajduję półskryte przyczyny,
Wertując precyzyjne zraszania wytyczne
Rosnącej na mych grządkach bujnie koniczyny.

piątek, 14 lutego 2020

Ocen wzrost rozpocząć

Krocząc przez miasta puste, wyschnięte ulice,
Na skrzyżowań rozgwiazdach wciąż zmieniając strony
Chodnika, nienachalnie w kaptur swój pochwycę
Myśl, którą mi niosą zmięte paragony.

czwartek, 13 lutego 2020

Pozyskiwanie węgla z nafty jest opłacalne

Granitów się rozlegną podziemne rozbłyski
W walcowniach, które masyw skalny ledwie skrywa,
Nim przed taśmą startową nierzetelnie bliski
Rząd parowy zużyje resztki biopaliwa.

środa, 12 lutego 2020

Rozmiar o łuskę mniejszy na pewno wyszczupli

Konfitury z pomarańcz, z róż dżemu czy nawet
W barwie ecru budyniu broni mi prześliczna,
Ta, w którą się wpatrując, niezawodnie wprawię
Serce swe w szybsze bicie, moja dietetyczka.

wtorek, 11 lutego 2020

Duet w cieniu drzewa

Rozłożyście nade mną wisząca korona
Subtelnie przypomina pochodzenie tonu
Skrzypiec. Wszak nim wirtuoz utwór swój wykona,
Lutnika się maestria spotka z drewnem klonu.

poniedziałek, 10 lutego 2020

Jajko jest zawsze mądrzejsze niż cały kurnik

Przedwstępnych badań cyklem zawsze poprzedzane
Próby wniknięcia w warstwy interrozkładowe
Rozcieńczą wkrótce rzadką i tak dosyć pianę,
Co przykryć zdolna ledwie transgresji połowę.

niedziela, 9 lutego 2020

Świetliście niebo rozcinając

"Wyjaśnić mi zapewne skłonny znów nie będziesz,
Gdyż za kolejną novą gwiazdką się uganiasz,
Jakie Ci nakazuję sprawy, pewnie ciemne,
Z dystansu wciąż odrzucać wszystkie me wezwania.

sobota, 8 lutego 2020

Przywidzenie w trakcie realizacji

Z rana wysłane pocztą, pospiesznie, nadświetlnie,
W fikcji bąbelków warstwy bezpiecznie wtulone.
Klient opakowanie ostrożnie rozetnie,
Ziarnami wkoło sypnie, w każdą świata stronę.

piątek, 7 lutego 2020

Wynoś się, drzwiami dla służby!

Od tyłu lat się toczą na ciasnym podwórku
Boje (chociaż nie morskie). W jedną, drugą stronę
Morale moje wloką na konopnym sznurku,
Którym worki związuję, śmieciem wypełnione.

czwartek, 6 lutego 2020

Dokuczliwa woń pokładów ości

Strzał, z lekka nadgorliwych, posępne przeloty
Utwierdzają w ich cieniach kałuż przemrożonych
Brzegi znów napęczniałe, aż zanadto o tym
Świadcząc, że się ich masy w dobre toczą strony.

środa, 5 lutego 2020

Zacyfrowane na rogu froncie - Zagraj mi po trzeciej stronie szachownicy

W swym oddaniu na dystans średni znowu bieży -
Ten, z którym wciąż jej każą samą się traktować.
Wieści z jednej do drugiej, czarnej, białej wieży
Na cal wzrostu wysoka bierka śle szachowa.

wtorek, 4 lutego 2020

Zacyfrowane na rogu froncie - Z drugiego owoców tłoczenia

W poczekalni dziś rynnach, cierpliwie ściśnione -
Cierpliwie, gdyż ich drzewa ścierpła całkiem kora
Ze zgrozy - miąższ swój słodki w czeluści już stronę
Toczyć gotowe z każdym gwizdkiem konduktora.

poniedziałek, 3 lutego 2020

Zacyfrowane na rogu froncie - Po pierwsze: miejsce

Sióstr dziś niemiłosierdzia wielkie ciągną tłumy
Niesione tych mądrości głosem, który uwiódł
Przekazem delikatnym już niejednej umysł,
Że się wbija w kolejkę do dziennego klubu.

niedziela, 2 lutego 2020

Na plac mój dziś wszedł nędzny ten opryszek

W półkuliste tu kształty równo przystrzygane
Martwopłotu gałęzie gwałtownie ożyły,
Gdy w pękniętą już wcześniej znów przywalił ścianę
Zwisającą nad nimi jegomość przemiły.

sobota, 1 lutego 2020

Przejaw nauczania zakończenie - będą mieć wakacje

Symptom, oznaka, wskaźnik, nawet indykator
Przywodzi to pojęcie, co tajemnie zmienia
W rodzaju gramatycznym swą strukturę w taką,
Że w duchach dziś wychynie równouprawnienia.

piątek, 31 stycznia 2020

Kropla drąży misę (nawet kamienną), ale łycha dąży do gęby

Potu, łez czy z kropideł nawet zebrać trzeba
Perlistych owych zjawisk najważniejsze sprawy,
Aby kulinarnego kawałeczek nieba
Gościom (wybranym) podać wraz z porcją potrawy.

środa, 29 stycznia 2020

Wkradła się w mą ciszę. Pytasz, czy ją słyszę...

Ostrym swym zakończeniem już od rana spulchnia
Zapieczonych warg pola każde z tych narzędzi.
W swych głęboko podskórnej ziemi szmatach usta
Tajemnicę mą więżą - kto ją z nich wypędzi?

wtorek, 28 stycznia 2020

To nie jest o wojnie. Ani o śmierci.

Duszę rozrywające, czasem wręcz na strzępy,
W okop ciasny wpadają od rana szrapnele.
Z niedojrzanych odłamków nawet ten najmniejszy
Ranę dopopółnocną wydrze w moim dziele.

niedziela, 26 stycznia 2020

Bądźże ciszej! Przecież to jest Zbyszek.

Asocjacji tych cennych, dawno założonych
Większością walną, dzielną, dziś porozumienia
Przeinaczyć potrafią niedożółkłe strony
Odezw statutowych, że włos się w igłę zmienia.

piątek, 24 stycznia 2020

Do audytorium szlakiem czarnym - Przejaw nauczania część 9

Przemykają pospiesznie, ledwie palca końcem
Kolumny symbolicznej wierzchnie wieko musną.
Harmonicznych transformat macierze gorące
W płyt głównych wnętrza wmięte już formują uskok.

czwartek, 23 stycznia 2020

Szpinak nie włazi w zęby, ale kłuje

Równo na wszystkich grządkach wzrastające struny,
Do milihertza cząstki dokładnością strojne,
W kadziach, wkopanych w ziemię miody i piołuny
Na biurową szykują dwustuletnią wojnę.

środa, 22 stycznia 2020

Moje libretto. I tyle...

W zaspanej codzienności, między szyb oknami,
Tłucze się kolorowy, choć bezparny dotyk.
Pojedynczym swym skrzydłem, bo Mu gdzieś urwali
Drugie, sygnalizuje bym Mu spojrzał w oczy.

poniedziałek, 20 stycznia 2020

A przy-czy-na? Po-nad-to...

Jakże wzbiorą się wielkie przypowieści fale
W przyciasnym pokoiku moim, gdy malutki
Talencik przyozdobię ten, co jeszcze wcale
Nie przybrał na swej masce od zalewu wódki.

niedziela, 19 stycznia 2020

Aplołduj i bujaj się! - Przejaw nauczania część 8

Na przeczystym, w krzemowych kryształach, błękicie
Majestatycznie suną. Od dawna zbierane
Skrawkami multimediów, już niejedno życie
Wkomponować zdołały w serwerowni ścianę.

piątek, 17 stycznia 2020

Nie wszystkie grona owocują

Nie jesteście już godni, z tym co się zdarzyło,
Gdy stąpaliście skrycie, chwiejnymi mostami,
Liny stalowe szarpiąc marzycielską siłą,
By w półcieniu kręgu zasiąść między nami.

wtorek, 14 stycznia 2020

Niedo niosę! Przejczyste, zlękitne.

W przewiedniu przedwikłanym, zakątniastą rączej,
Chyć chownie chodo-cennej, ciasnej ciemni cieśni,
Dowodziła się samą, by piałki wystrączek
Wmiął ton w biagę obrugłą, którą ID-cy wnieśli.

poniedziałek, 13 stycznia 2020

Ciszej! Nie jesteś w lesie?

Jak zwał tak czarnej ziemi gdzieś w ogrodu kącie
O przesadzkarskich misjach pilnie przypomina,
Tak z innej części grządki, wciąż świeżo więdnące,
Półdzikiego się pędy przyplatają wina.

niedziela, 12 stycznia 2020

Restauracja otwarta do ostatniego następcy

W przedświtowych przetknięciach niekiedy skrywana
Półwicekrólewskiego dworu tajemnica,
Że przez siatki bezczelnej dziś, z samego rana
Oczko chyłkiem czmychnęła, wie cała stolica.

piątek, 10 stycznia 2020

Nie kredą na niebie rysowane

Z obłoczka na obłoczek lekko przeskakując,
Na poprzednim czasami kłębek zostawiwszy
Uczuć zbyt zamotanych, z taneczną figurą,
Choć ciut niedoćwiczoną, w czas swój wbiegam przyszły.

czwartek, 9 stycznia 2020

Nim wiatr histerii zasieje

Pod broną już czuwają od samego rana
W oddziałach półzamkniętych hordy zamiejscowe.
Godzin działania tajnych logika uznana
Powszechnie dziś zaprząta tylko wodza głowę.

środa, 8 stycznia 2020

Na linie pospiesznej balansując - Przejaw nauczania część 7

Dołotwórczych procesów przyczyny nieznane
Skłębione pod powierzchnią, jakże betonowej
Płytki, z wielu jedynej, zdobiącej przystanek,
Bezsprzeczne tezy wbiją w pasażera głowę.

wtorek, 7 stycznia 2020

Przyspieszenie ciągu może ulec zmianie - Przejaw nauczania część 6

Układane parami, zwykle równolegle,
Niezmiennym się szacunkiem i dystansem mierzą.
W kłębach bezemisyjnych, więc przejrzystych, biegnie
Skład dziś trzyosobowy po nich ze swą wieżą.

poniedziałek, 6 stycznia 2020

Przebiegają od deski do deski - Przejaw nauczania część 5

W wyścigu do czytelni, bibliotek, składowisk
Przesadnie czasem zmyślnie posegregowanych,
W labiryncie wskazówek nie zawsze gotowi
Uderzać w przenikliwe, chociaż ślepe ściany.

niedziela, 5 stycznia 2020

Wierność głupia, nie wnikliwa - Przejaw nauczania część 4

Prognoz, czasem sprawdzalnych, kolumny wysokie
Sufity podtrzymują, choć same chwiejnymi
Znajdą się pod naporem rąk, które bezwzrokie
Długowłosego myśli znowu przepchną w czyny.

sobota, 4 stycznia 2020

Zapowiadali, ale nie zrozumiał - Przejaw nauczania część 3

W tablicę pamiątkową, gdzieś na narożniku
Budowli, przypuszczalnie tutaj powstającej,
Wpatrzony, odczytuje napis, który wykuł
Sam zupełnie niedawno południowym słońcem.

piątek, 3 stycznia 2020

Solidne rusztowania na tymczasowych fundamentach - Przejaw nauczania część 2

Zmieniać mu wielokrotnie pewnie jeszcze przyjdzie
Głazy, tak obojętną ręką tu wtoczone.
Wcale nie w szczęściu własnym, albo w cudzej krzywdzie
Wypatruje wskazówek, w którą drążyć stronę.

czwartek, 2 stycznia 2020

Przeoczyć pomiędzy pustymi kartkami - Przejaw nauczania część 1

W migawkach wskazywane, kiedyś przed dekadą
Jedną, czasem wieloma, wrysowywać miały
W wielokątne struktury prędko, nim odjadą,
Obraz pseudokompletny, tak zwodniczo cały.