środa, 15 kwietnia 2020

Wy buchalterzy, skracacie zasięgi a w księgi kto wierzy?

Na parapetów płaskich rozległym przestworzu
Przystawek nadmiarowych znów bateria płonie.
Bezbarwnych w matowości swojej szarych pożóg
Setki już widywano na wąskim balkonie.

Wprawdzie od brzegu linii startowej poręczy
Dystans do ściany lodu redukuje co dnia
Strażackich kontrolerów ekipa, wciąż męczy
Się z jego sforsowaniem lontu nić przewodnia.

Lecz kłęby dymów tutaj czasem raczą buchać
Gdy wreszcie detonacji finał raczej twardy
Z uśmiechem się objawia od ucha do ucha,
Zakazanym, jak wszystkie przystępne hazardy.

A przy stawek tabeli, wśród resztek kotletów,
Cuchnących tu zostanie tylko para petów.






.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz