sobota, 4 kwietnia 2020

Szczerbić miecz o kamień

Od tak dawna planuję jakieś przedsięwzięcie,
Choćby w swoim ogródku zasiać coś na grządce.
Imperatyw działania tkwi wciąż we mnie święcie,
Sygnały mi posyła co rano naglące.

Przed dom wyjść, choć na ganek (gdy w czasie zarazy),
W nieba błękit popatrzeć, ślad palcem rysując
W otaczającej aurze. Świetliste obrazy
Czasem do mnie przychodzą, gdy siedzę pod tują.

I pod tym drzewem właśnie, na małej ławeczce
Analiz nowych wstęgę zacznę snuć srebrzystą.
Z lekką tylko abstrakcją, wirtualnie sprzeczne
Hipotezy formując, by je wysłać w przyszłość.

A też się porozglądam, na piasku układy
Pod drzewem przepatrując, czy to Czyjeś ślady...





.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz