Nawet i dobrze płatnych, drżą tu mury twierdz już,
Lewą ręką na stolik przejrzysty wykłada
Co niemiara by chciało się nazbierać lew tych,
Wcześniej przy - z pustym brzuchem zawsze - licytacji
Zdeklamowanych, drżeniem zakaukaskiej wierzby
Wnoszonych przed oblicze miejskiej "Szklanej Płaczki".
A i Lew Tłusty nawet, w połowie odważny
Jednej, a w tamtej sprawie tkliwie jednak płowy,
Tak burze tonów zgarnie, spienięży by nazbyt
Właśnie tej drugiej, niecnej nie wzmocnić połowy.
Gdyż najobfitszy połów końcówkę dopowie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz