sobota, 29 lutego 2020

Nie za gęsto, nie za drobno

W trójkąty lub w trapezy, czasem też i w kółka,
Sylwetkę mą wysmukla gdy przed lustrem stoję,
Jeden z tych, pod którymi gnie się moja półka - 
Jakże lubię się wtulać w ich mięciutkie zwoje!

Dobierane do stroju (zwykle noszę ponczo),
Po dwa zakładam czasem, trafnie łącząc w pary.
Mocno mnie spowijają, jednak nie dusząco,
W dzianinach owych tkwiące fantazji opary.

Pofantazjować lubię, lekko się rozparłszy
Na sofistycznym moim meblu salonowym.
Na przyjemność swą drobną pan (już lekko starszy)
Czasu kąsek przeznacza, ściśle przepisowy.

Czasem jeszcze wicherek przemknie tu niewielki,
Gdy srebrzyście zadźwięczą trącone frędzelki.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz