sobota, 22 lutego 2020

Impresja (prawie) apolityczna

W prawobrzeżnym bezruchu lekko zatopiony,
Przez wylotowych ulic asfaltowe wstęgi
Klucząc, czasem zmieniając trotuarów strony,
Od wielkoświetnej w końcu uciekam mordęgi.

Choć w gigantycznej mojej wiosce Skrzyżowanie
Południa tylko jedno tkwi gdzieś na obrzeżu,
Wystarczy - już tam biegnę tarzać się na sianie,
Wyzwalając dziś radość w mym wewnętrznym zwierzu.

Oczywiście półludzkim z mitu powołania,
Kopyta jego cztery jednak czuję w sobie.
A rżeniem delikatnym czasem mnie nakłania,
Bym gdzieś przy ogrodowej przystanął ozdobie.

Rozeprzeć się pozwolę na zielonej trawie,
Dumie, że pełną piersią dziś oddycham prawie.



Utwór ten dedykuję Agnieszce, drogiej koleżance po piórze (klawiaturze bądź rysiku również), która zachęca mnie (a czasami napomina), abym nie zaniedbywał prawej strony wyobraźni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz