Przez furtkę już ogrodu płyną, szereg prosty
Wzmocni się, gdy odniosą w ich boju zwycięstwo
Namiętnie tu przeze mnie uprawiane osty.
Opieki nieprzesadnej zwykle wymagają
W samodzielności dzielne - zieloność gęstwiny
Pobliskiej pokonując łatwo, wystawiają
W fioletowościach dumne, piękne swe czupryny.
Ukrywać je przed pustym, płaskim raczej światem -
Kulistość tej planety nadal hipotezą -
Błędem byłoby srogim, dziś od rana zatem
Szerokie publiczności tłumy tutaj bieżą.
Oklaski gromkie wznosi widzów tych gromada,
A koniczynki listek drugi cicho spada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz