wtorek, 17 marca 2020

Krzywo z mostu a proste jak Słońce

Na ławę wyłożony w pięknej porcelanie,
Niezbity (tak, jak nie śmiem rozbić filiżanki)
Argument przed mym Sądem Wewnętrznym dziś stanie,
Gdyż zwykły jest to czynić w czwartkowe poranki.

Sędzia, wprawdzie surowy, przedobiednie sesje
Prowadząc, okazuje swe serce gołębie.
Z poczuciem kpiny ja w nich miejsce mam poczesne -
Lekki kawał a wnika prosto w duszy głębie.

Król i Biskup zarazem, w końcowej rozprawie
Też wykazać się zdolny podobnym humorem.
Kostki cukru układa na przysięgłych ławie
A obiad, choć czwartkowy, zarządza na wtorek.

I bezapelacyjnie wokandę zamyka
Po zmroku podawana już kawa ławnika.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz