Równo na wszystkich grządkach wzrastające struny,
Do milihertza cząstki dokładnością strojne,
W kadziach, wkopanych w ziemię miody i piołuny
Na biurową szykują dwustuletnią wojnę.
Widać je z wieży szczytu, za mało strażniczej,
Gdzie na jaskółczym gnieździe z plastiku spinacze
Głowią się, jak ogrodu cichą tajemnicę
W garnku zwykłą warząchwią mocno przeinaczę.
Korzeń znów myląc z liściem, żeby o owocach
Nie mówić - słów już szkoda na wywód jałowy.
I tak dziś "Zupa Nocy" ma wyjść przeurocza -
Lewym nozdrzem przeciera się do wnętrza głowy.
Czapkę kucharską cisnę tylko, kiedy owca
Jedyna ma zaplącze w krzewy się jałowca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz