Kropla po kropli kapiąc... Świetlista pożoga,
Czy już cię ogarnęła? Przyniosła doszczętny
Przekaz polarnych odkryć? Czy bezwstydny bogacz
Stać będziesz nadal w cieniu, kurczowo pamiętnik
Prawoskośnych ekscesów ściskając bezwiednie,
Czekać aż lingwistycznych czółen fajerwerki
Sunąc majestatycznie po zmroku i we dnie
Neurotransmisji przedział zamkną ten niewielki?
Sylwetek twoich liczba leżąca pokotem
Przystępna, nadwymierna na mokrym asfalcie,
Natarczywie zadźwięczy hasłem ostrym, złotym
W nierównej, niewygranej, niestoczonej walce.
Spójrz w ciszy swej hologram szeroki i długi:
Kropla kropli nierówna, jak dwie deszczu strugi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz