Otoczyć parawanem najświeższej odrazy,
Wzruszenia niewygodne wzdłuż półszklistej bryły
Rozproszeń wiarygodne nitki wydrążyły
Rzutując je na obszar zacnej niewygody,
Dosadnie ignorując znamienne przeszkody,
Smużą się tuż pod progiem zmiennego mniemania
W takt dudnień nadzespołu, co serca odsłania.
Serca już wykształcone wstecznie zwrotną siłą,
Ujęte w uścisk miary, oddane uchyłom
Zrodzonym przed ułamkiem chwili lub przed wiekiem
Gór dzisiaj nie przeniosą lecz wstrząsną człowiekiem
By u podnóża czasu jednak przed dnia końcem
Odsłonić me obrazy trójbarwnie blednące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz