Gasną światła choinek - szczęściem nie na długo.
Anielski ekspedientów chór już jutro rano
Przedwigilijnych kolęd blask szeroką strugą
Zdwoi tutaj wraz z marżą, tak z dawna żądaną.
W nawach bocznych alejki ciasno wypełnione -
Pastuszkowie swe siano znoszą dziś do żłóbka,
By przy skanerów błyskach z pokaźnym kartonem
Łask pozornych odeszła każda stąd osóbka.
I ja, choć sumień łańcuch mocno już mi skrzypi,
Przednie w ósemkę zgięte, pod sklep jechać mogę,
Koszyk z rozkoszą zapchać, lecz ów tajemniczy
Głos wciąż mi przypomina sprzed roku przestrogę:
"Nim do rafki cię zgniotą wszystkie te prezenty,
W rowerze najpierw wymień starym swym rad wentyl."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz