Strząśnięty, nie wmieszany w półprzygodne tłumy,
Co się po sadach ciągną, opad tych jabłuszek,
Które w kolejce stoją przedostanie u mych
Wątrób po plam cnych zestaw, ścichł w spokojnej skrusze.
Niewyjątkowe pozy, gracja, wdzięk i urok,
Dawnych kielichów wiotkość o zbicie przyprawią
Przyspieszone kryształu. Organiczną dziurą
Ujawnią się ze świeżo wnet skoszoną trawą.
A tego serca kryształ, co w jabłuszka jądrze
Każdego, choć jednaki z drugim, wyjątkowy
Akordów swych układem. Wszystkie zebrać mądrze,
Aromatów suitę wtłoczyć do swej głowy.
Głuchego się muzyka sen nareszcie ziści,
Nim jesień go zaleje falą zeschłych liści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz