Z metalowej kolumny łypię ślepym okiem
(ślepym, bo mi od zawsze odmawiają mocy)
W studnie dwie tuż przede mną, przepastne, głębokie -
Z jednej w drugą zapewne zaraz ktoś przeskoczy.
Taką sobie zabawę fajną wymyślili!
Naładowanych gostków banda, co "na fazie"
Maniany swe odwala. Przy tym w jednej chwili
Pięćdziesiąt razy zdanie zmienią, raz po razie.
A jak koleś podpadnie im, co w mokrych kapciach
Za kabel chwyci, jeszcze oprze się o ścianę,
Gdyby nie moja czujność, wspólna szybka akcja
Z RóżnicowoPrądowcem, miałby przerąbane!
Od brzegu zaorana do samego końca
Rola moja, nie ziemska lecz uziemiająca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz