wtorek, 24 grudnia 2019

Kto pyta, ten siądzie za stół

Zmarszczką na wygładzonej czasem się ujawni
Powierzchni mego czoła, jak też i na stole,
Gdzie pod tuzinem potraw materiał jedwabny
Przepięknie prezentuje się w rodzinnym kole.

Ukaże się znienacka, gdy już ścichną trzaski
Białych życzeń łamanych, tonąc w kolęd zgiełku.
Z szopki, choć nie z wystawy, zjawią się obrazki,
Kłując, jak karpia ością, lub jodły igiełką.

Trudnych pytań, zagajeń podchwytliwych czar ten
Jak choinkowy łańcuch więzi między nami
Spaja. Tylko na stole łokcie wciąż oparte
Fałdkę wspomnianą w istne zmieniają tsunami.

Gwiazdka puściła oko, czas już do kolacji
Siąść: pół-wigilijnej, pół-inwigilacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz