poniedziałek, 25 listopada 2019

Bieg po słowie

Pomiędzy drzewek pniami leciutko przemykam,
Czasem szyszki postrącam te, co to już ledwie
Gałązek się trzymają. Rytmiczna muzyka
Tylko na darni dudni trampek moich werblem.

Jak dawno tutaj wbiegłem, czy granice lasku
Stusześciomilowego od zachodniej strony
Przeciąłem, czy przeciwnie: o porannym brzasku
Na drugim jego końcu stałem urzeczony?

Przed biegiem swą rozgrzewką (pompki i przysiady)
Sycąc się w delikatnej mgiełce zwiewnej, słodkiej,
Półprzejrzystej by słońca promień mógł układy
Cieni mych wyrysować, biegnąc ścieżki środkiem?

O każdej porze doby, z prawa czy też z lewa,
W slalomie moich myśli symfonia rozbrzmiewa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz