Ukaż, proszę, zawilców plantacje odwieczne.
Stąpasz między grządkami wieloletnich zjawisk
Dla mnie w mroku wciąż skrytych. Kto nareszcie przetrze
Oczy moje od wewnątrz? Świetliście przyprawi
Szczyptą swych sceptycyzmów mój entuzjazm ciemny?
Drobniutko posiekane konary, łodygi
Innych roślin zaległy w schronach znów podziemnych.
Więdnących melancholii ukośne podrygi...
Czy wzbudzą spontanicznie, jak fitolaserem
Zielonych włókien strzałki, zawsze skrzyżowane
Prostopadle? Wektorów będzie wszak niewiele
Nowych. Z obawy drżę już, że ugrzęzną w ścianie.
Zdarzenia wyzwól, wesprzyj! Spraw dzisiaj, by liny
Opadły krępujące wszystkie ich przyczyny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz