Łączenie, albo inaczej fuzja, dwóch systemów operujących na tym samym instrumencie podstawowym, czyli np. na wspólnej parze walutowej to koncepcja, którą sam na własne potrzeby (i na potrzeby bloga) określam jako dywersyfikacja strategii. Związana jest ona z ideą wirtualnych inwestorów, którą jakiś czas temu dość przystępnie starałem się przedstawić na moim historycznie pierwszym blogu. Dlatego też, aby nie powielać treści już raz napisanych, zainteresowanych odsyłam do tekstów wprowadzających do tego tematu w formie przykładu braci bliźniaków inwestujących na rynku Forex: część I, część II.
A
jeśli chodzi o wyniki eksperymentu obliczeniowego, to samo
połączenie jest w gruncie rzeczy banalnie proste. Efekty działania
obu systemów w postaci charakterystyk w zależności od parametru m
wyznacza się w zasadzie poprzez sumowanie wyników na poszczególnych
interwałach czasowych. Piszę w zasadzie, ponieważ dla oceny
skuteczności systemu w sensie końcowego skumulowanego zysku jest w
istocie sumą ocen każdego z systemów z osobna. Natomiast nieco
inaczej jest dla miary ryzyka w postaci maksymalnego obsunięcia.
Jest tak ze względu na fakt, że okresy chwilowych znacznych
obsunięć poszczególnych systemów być różnie położone na osi
czasu. W takich sytuacjach maksymalne obsunięcie systemu po
połączeniu może być mniejsze od sumy odpowiednich wartości dla
obu systemów łączonych. Natomiast nigdy tej sumy nie przekroczy –
jest to górne ograniczenie łącznej miary ryzyka.
Pozostaje
zatem rzut oka na wykres pokazujący w obrazowej formie to, co
opisywałem powyżej. Prezentuje on charakterystyki CG(m) i
MDD(m) dla strategii połączonej oraz dodatkowo (cienkimi
liniami, dla przypomnienia) CG(m) dla obu strategii łączonych.
Zgodnie z konwencją, którą staram się konsekwentnie stosować na
obu moich blogach, strategie podążające za trendem oznaczam
kolorem niebieskim, antytrendowe – czerwonym a ich ewentualne
połączenie – zielonym. Czarna przerywana linia oznacza tutaj MDD
strategii połączonej.
A
wnioski – ponownie raczej dość oczywiste: istnieją zakresy
parametru m, dla których skuteczność obu strategii jest
dość zbliżona ale są też takie, gdzie ich zachowanie różni się
diametralnie. Co mogłoby stanowić przesłankę do ich
wykorzystywania w sposób wzajemnie uzupełniający. Wcześniej
jednak będziemy jeszcze poszukiwać sposobów na poprawę
skuteczności strategii podstawowych, szczególnie w świetle
dyskusji, jaka toczyła się pod wczorajszym wpisem.
Kontynuacja wątku tutaj.
Kontynuacja wątku tutaj.
Jest mały problem z naszym wskaźnikiem jakości, MDD może być teoretycznie 0 i faktycznie tak z początku bywa w trakcie jego iteracyjnego wyznaczania. Póki co do mianownika dodaję 1 pip, ale w trakice optymalizacji może to zbytnio preferować system, który przez krótką chwilę ma szczęście. Myślałem też o 0 w takiej sytuacji...
OdpowiedzUsuńFaktycznie, jakoś trzeba zapobiec dzieleniu przez zero. Dodawanie konkretnej nominalnej wartości, czy to będzie 1 pip czy inna liczba stwarza problem nieporównywalności takich ilorazów. Zagadnienie jest na tyle istotne, że podejmę je oddzielnie w jutrzejszym wpisie i spróbuję zaproponować jakieś konstruktywne podejście.
Usuń